Komentarze: 8
Dziś wbrew swoim oporom(zasady moralne) dałem się zwabić nad Świder, gdzie opalała się Karolina. Z założenia nie chciałem z nią kręcić, bo jest taka malutka i w ogóle, a poza tym Tygryska, ale jak zobaczyłem ją w kostiumie kąpielowymàmniamJ. Wyciągnęła mnie na spacer wzdłuż Świdra i opowiadała jak bawiła się przez te 3 tygodnie.
Karolinka: A ty co porabiałeś??
Ja: (wyrywałem laski haha) A nic ciekawego.
Karolinka: Nudziłeś się pewnie?
Ja: Może troszeczkę.
Wróciliśmy do reszty. Zaczęło wiać nudą, bo ja należę do osób które opalanie męczy.13.42 postanowiłem uciec.
Ja: Tak o drugiej muszę zmykać(bo umrę z nudów).
Karolina: Jak to?? Nie chcesz ze mną przebywać.
Ja: Nie no, myślałem, że idziesz ze mną.(zawsze coś palnę).
Karolinka: Naprawdę? Dobrze w takim razie pójdę z tobą.
Ja: Cieszę się(do wieczora się jej nie pozbędę).
O drugiej poszliśmy. W sumie jak tak się przyjrzałem to wyglądała całkiem apetycznie; fajne nóżki, opalona, zielone oczęta. Zabrałem ją na lody. Niestety kupiła brzoskwiniowe. Dostałem SMSa od Magdy.
Karolinka: Od mamy?
Ja: Tak obiad stygnie.
Jutro jadę z nią na rowerach nad Wisłę. Trochę się boję, co będzie jak wróci Tygryska i Jaga. Jakby co zrobię operację plastyczną, zmienię nazwisko i wyemigruję do Burkina Faso.